Recenzja: „Poza Fizyką” Victor J. Stenger

„Poza Fizyką”, Victor J. Stenger

(Tytuł org. „Physics and Psychics”, co można luźno przetłumaczyć jako „Fizyka i wróżbici”)

Stenger, fizyk kwantowy, ateista i racjonalista, jest autorem licznych książek szerzących sceptyczne podejscie do świata i życia. „Poza fizyką” to cieńki tomik z tej tematyki, złożony z kilku luźno powiązanych tekstów, tworzących pewną ogólną narrację. Każdy z rozdziałów kończy się też bibiografią, co niewątpliwie ułatwia ewentualne własne poszukiwania, jeśli czytelnika zainteresuje coś z tego, o czym pisze autor.

Jeśli chodzi o temat książki, jest on nieco eklektyczny. Z jednej strony jest to debata przeciwko istnieniu różnych zjawisk typu psi czy przewidywanie przyszłości, a z drugiej autor przedstawia pewną alternatywę, opisując Model Standardowy fizyki i pokazując, jak nauka była w stanie dojść do takich odkryć, podczas gdy wszelkie paranormalne metody poznawania świata nie dały żadnego realnego wglądu w to, jak działa świat. To składa się na największą siłę i największą słabość książki.

Największą siłę, gdyż opis Modelu Standardowego w wykonaniu Stengera jest najlepszym wyjaśnieniem tematu, z jakim się dotąd spotkałem. Pozwoliła mi naprawdę dużo zrozumieć n.t. współczesnej fizyki i rozwiązała parę rzeczy, których wcześniej nie byłem w stanie do końca złapać. Szczególnie interesujące było dla mnie wskazanie jak pewne pojęcia w fizyce (np. pole elektromagnetyczne, czy energia) są obecnie stosowane przez ułatwienie i tradycje, ale zostały już w rzeczywistości zastąpione trafniejszymi opisami (np. Feynmanowską wymianą fotonów przez elektrony w przypadku pola elektromagnetycznego). Dla tych fragmentów – pierwszych dwóch rozdziałów – warto poznać tą książkę. Stenger ewidentnie wie o czym pisze i wyjaśnia te kwestie naprawdę dobrze, dlatego jeśli interesuje Cię zrozumienie podstaw współczesnej fizyki, zachęcam.

Niestety, tego samego nie można powiedzieć o reszcie książki. Autor porusza kwestie zjawisk paranormalnych strasznie po łebkach, wiele z jego argumentów jest na tyle słabych, że nawet jako czytelnik sympatyzujący z jego podejściem, potrafiłem je obalić. (Inna sprawa, że w tych tematach znam dużo silniejsze argumenty.) Miałem wrażenie, jakby próbował upchnąć w cieniutkiej książeczce zbyt wiele rzeczy na raz i ewidentnie tomik na tym stracił. Dlatego po lekturze sekcji n.t. Modelu Standardowego, lepiej odłożyć „poza fizykę” i sięgnąć po inne, zdecydowanie lepiej uzasadnione, tomiki nt. sceptycyzmu.